Moim pierwszym kierownikiem duchowym, który był kluczową osobą w rozpoznaniu mojego powołania kapłańskiego, był bardzo pobożny ksiądz, który był w tym czasie spowiednikiem i prawdziwym ojcem duchowym dla młodzieży w Nowym Jorku. Stał się znany dzięki swojemu kapłańskiemu świadectwu, które odznaczało się głęboką radością i czułym miłosierdziem.
Pracował w jednej z nowojorskich parafii, w dzielnicy finansowej, gdzie codziennie przez kilka godzin służył w konfesjonale. Pewnego razu powiedział mi, że jest zdziwiony tym, jak wielu nie-katolików chce skorzystać z rozmowy z nim jako katolickim księdzem. Czy wieść o nim się rozeszła sama albo było po prostu wiadomo, że każdego dnia będzie ktoś w tym konfesjonale, żeby cię wysłuchać bez zapłaty i w ścislej tajemnicy; w każdym razie ludzie wszystkich wyznań lub niewierzący regularnie przychodzili, by z nim porozmawiać.
Teraz, kiedy jestem księdzem, ludzie nierzadko pytają mnie o spowiedź. "Czy nie mogę po prostu wyznać Bogu moich grzechów we własnym pokoju?" - jest częstym pytaniem. Oczywiście, jest wspaniałą rzeczą wyznać swoje grzechy Bogu we własnym pokoju. Rachunek sumienia i prośba o wybaczenie są bez wątpienia miłe Bogu.
Ale ci nie-katolicy, którzy czuli potrzebę wylania swoich serc przed człowiekiem z krwi i kości, który mógł odpowiedzieć ojcowskim głosem, ci - wierzę - mogą nas pouczyć o tym cennym darze sakramentów, które tak głęboko korespondują z naszą bardzo ludzką potrzebą bycia zbawionym.
Ojciec Richard Veras
O. Richard Veras jest odpowiedzialny za formację pastoralną w Seminarium św. Józefa w Nowym Jorku. Jest autorem trzech książek, ostatnia nosi tytuł: Słowo stało się Ciałem: Zapowiedziany, Spełniony, Na zawsze.
tłumaczenie własne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz