Dobiegł kresu Wielki Post, kończy się Triduum Paschalne, czas, w którym w sposób szczególny wspominamy mękę i śmierć Jezusa Chrystusa. Wkrótce nadejdzie poranek Wielkanocny.
Tymczasem jednak uczniowie są przerażeni Jego śmiercią. Stracili wiarę w Niego. Rozczarowani i przestraszeni tym, co wydarzyło się w Wielki Piątek, sądzą, że na próżno zaufali Jezusowi. Teraz zwątpili w Jego zbawienne działanie. Uczniowie rozproszyli się, dwóch tchórzliwie uciekło z Jerozolimy do pobliskiego Emaus.
W drodze rozmawiają o tym, co w ostatnich dniach się wydarzyło: o pojmaniu Jezusa, niesprawiedliwym sądzie, Jego męce i śmierci na krzyżu. Są smutni, rozgoryczeni i załamani. Nie tak wyobrażali sobie to, czego miał dokonać ich umiłowany Nauczyciel: ”A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela” (Łk 24,21). Według ich przewidywań ostatnie wydarzenia miały się potoczyć zupełnie inaczej. Pojmanie Jezusa, proces i śmierć na krzyżu stanowiły dla nich całkowitą klęskę.
Uczniowie zwierzają się sobie nawzajem z tych dramatycznych przeżyć minionych dni. Jak długo by to trwało i dokąd by doszli przelęknieni i strapieni, gdyby w ich rozmowę nie włączył się tajemniczy Przechodzień? Ich serca poczynają płonąć, kiedy zaczyna im tłumaczyć Pisma. W końcu uczniowie przymuszają Nieznajomego, by pozostał z nimi; ten zgadza się.
Gdy wszedł do domu i zajął z nimi miejsce przy stole, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Dopiero wtedy otworzyły się im oczy i rozpoznali Go, lecz On zniknął. I mówili jeden do drugiego: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?” (Łk 24,30-32).
Gdy Chrystus dzielił się z dwoma uczniami wiedzą o tym, co mówią Pisma o Mesjaszu, rozbudził tylko ich zainteresowanie, ale gdy połamał chleb i podzielił się z nimi, sprawił, że rozpoznali Go i uwierzyli w Niego.
Uczniowie w tej samej godzinie ruszają w drogę powrotną do Jerozolimy. Tam zastają zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmiają: „Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi” (Łk 24,34). Uczniowie również opowiedzieli, co ich spotkało w drodze i jak poznali Pana przy łamaniu chleba.
Właśnie podczas łamania chleba w Emaus uczniom otwierają się oczy. Spożywanie posiłku staje się okazją do rozpoznania Jezusa. Również w kontekście posiłku Zmartwychwstały objawia się później uczniom nad Jeziorem Galilejskim. Św. Jan opowiada, że znajdowały się tam rozżarzone węgle, na których leżały ryby i chleb. Jezus powiedział do nich: „Chodźcie i posilcie się, i wziął chleb, i podał im – podobnie i rybę” (J 21,9-13).
Jak podpowiada Benedykt XVI, zwłaszcza w Wielkim Tygodniu i w Oktawie Wielkanocnej (oktawa – osiem dni po Niedzieli Zmartwychwstania), Pan jest z nami w drodze i wyjaśnia nam Pisma; wszystko mówi nam o Nim. Powinny od tego zapałać także nasze serca, aby mogły się otworzyć również nasze oczy. Podobnie jak dwaj uczniowie poznali Jezusa po łamaniu chleba, tak dziś po łamaniu chleba także my powinniśmy poznać Jego obecność. Jezus łamie chleb także z nami w Eucharystii, daje nam samego siebie i otwiera nasze serca.
Rozpoczyna się radosne świętowanie zmartwychwstania Pańskiego,
Niech te Święta będą dla nas czasem prawdziwej radości płynącej z serca.